Hero Zero
W Zero Hero wcielamy się w kolesia , który kreuje się na superbohatera. Problem polega na tym, że nasza postać nie dość, że jest wątła i łapie zadyszkę po wejściu na drugie piętro, to w dodatku nie grzeszy inteligencją.
Zabawa aż kipi dobrym humorem. Na ekranie gry przy każdej możliwej okazji wyświetlane są komiczne komunikaty ze wskazówkami, więc początkujący gracze nie będą mieli problemów z zadomowieniem się w oryginalnym świecie Hero Zero. Mimo tego tuż po starcie łatwo nie jest – trzeba skompletować podstawowe elementy ubioru, aby nie paradować po ulicy w samych majtkach i wywoływać salwy śmiechu, zamiast wzbudzać postrach wśród przeciwników. A że nawet najtańsze ciuchy z lumpeksu (markowych sklepów tu na próżno szukać!) kosztują niemało, trzeba podjąć się wykonania niezbyt ambitnych questów czy prac sezonowych (vide koszenie trawnika), które przynajmniej częściowo rozwiążą nasze problemy finansowe
W Hero Zero podstawą sukcesu każdego superbohatera jest intensywny trening. Poziom umiejętności postaci możemy zwiększyć albo za zgromadzone punkty doświadczenia, albo udając się na salę treningową. Zwiększać można oczywiście siłę i kondycję, ale warto rozwijać też inteligencję oraz intuicję. Tym bardziej, że dwie ostatnie cechy również przekładają się na naszą skuteczność w trakcie walk, tj. podnoszą szansę na zadanie ciosu krytycznego czy uniknięcie uderzenia przeciwnika.