GoodGame Café – recenzja

cafe

cafe

Dzisiaj czas na kolejną grę GoodGame, tym razem nie Poker, ale Café. Najlepiej gra się oczywiście wtedy, kiedy się zalogujemy (albo przez G+, albo przez facebooka, można także po prostu na stronie, na której odpalamy grę).

Stworzenie konta to dobre posunięcie, ponieważ łatwiej możemy znajdywać znajomych, których możemy zapraszać do gry, oni – jak zawsze – mogą wysyłać nam wszelkie dobra i swoją obecnością ułatwiają rozgrywkę (np. żeby móc rozbudować swoją kawiarnię i nie tracić cennego złota, musimy posiadać znajomych sieciowych). Po uruchomieniu gry po raz pierwszy, pojawia się samouczek – ukochany pomocnik w każdej grze. Tutaj wita nas miła blondyneczka-kelnereczka, która objaśnia wszystko po kolei. Samouczkowa pani szybko znika z naszego ekranu, ponieważ gra nie jest skomplikowana, i możemy zaczynać gotowanie.

 Jak zwykle trzeba rzec coś o punktach premium i bonusach. Tak jak w Pokerze, tak i tutaj mamy przycisk odsyłający do sklepiku Premium. Tam zaś możemy zakupić za realne pieniądze goldy albo cafedollary. Moje subiektywne zdanie jest dość nieprzychylne na temat dokupowania premium, to trochę tak jak granie na kodach w The Sims – na początku fajne, a później jakby nudne i bez sensu. Dzięki złotu możemy wykorzystać opcję ‘gotowanie ekspresowe’, co pozwala na momentalne ugotowanie dania, miast czekać na to np. godzinę. Jeżeli zdobędzie się piąty poziom, odblokowuje się opcja Co-ops, która oznacza szkolenia. Nasz kucharz może zostać mistrzem spaghetti po dwudziestogodzinnym kursie, podczas którego trzeba gotować wskazane potrawy w określonej ilości.

Gra jest przyjemna i wciągająca, przynajmniej na mnie tak podziałała. Nie mogłam się dosłownie od niej oderwać. Muzyka dość banalna, ale miła dla ucha. Samouczek prosty i pomocny, a przede wszystkim krótki. Bardzo podobają mi się grafiki potraw. Posiadanie przyjaciół ułatwia nam rozwijanie kawiarni. Za złoto można ratować jedzenie w razie, gdybyśmy zapomnieli, że coś miało się gotować dziewięć godzin, a my wyszliśmy z domu/poszliśmy spać/poszliśmy na obiad do teściowej. Ubranie kucharza można zmieniać nieodpłatnie. Możemy podnosić poziom luksusu naszej knajpy kupując specjalnie oznaczone meble i ozdoby. Zapomniałabym! Jest opcja pracy u innego gracza, a ponadto możemy odwiedzać inne kawiarnie i zapraszać ich właścicieli do znajomych.

Wiem, że większości graczom to nie będzie przeszkadzało, ale uderzyło mnie, że samouczkowe teksty są… bez przecików przy oczywistych miejscach, typu przed ‘ale’. Ja wiem, że można nie wiedzieć jakichś skomplikowanych rzeczy z interpunkcji, ale żeby robić takie szkolne, wręcz podstawówkowe błędy? Nie. Poza tym ceny w sklepie z cafedollarami i goldem są za wysokie. Trochę uzależniające jest to, że te potrawy się psują np. po godzinie jeżeli ich nie zdejmiemy z kuchenki. Na kuchence zaś muszą się gotować niekiedy dziewięć godzin. Jeżeli ktoś zaczyna, to straci mnóstwo czasu na wpatrywanie się w te kuchenki.

Podsumowanie: Fajna gra, bardzo lekka, można się przy niej odprężyć. Kilka minusów, bardzo subiektywnych, ale dla mnie istotnych. Ta gra przypomina mi bardzo uproszczone Empire Restaurant. I nie jest to wcale wada tej gry, ponieważ jak na przeglądarkową, szczupłą wersję tej gry wyszło całkiem przyzwoicie.

Ocena końcowa: 7/10